Oczami Patricii
Po paru minutach oderwałam się od Eddiego.Chciałabym żeby ta chwila trwała długo ale nie ukrywam było mi już zimno mimo to że byłam w bluzie i w kurtce Eddiego.-Wracamy?-zapytałam
-Pewnie
Szliśmy przytuleni do siebie przez całą drogę powrotną.Nic nie rozmawialiśmy tylko cały czas uśmiechaliśmy się do siebie.
-O matko!!
-Gaduło,co się stało?-zapytał mnie zaniepokojony Eddie
-Jutro Amber ma urodziny...-powiedziałam i dziwnie się uśmiechnęłam
Eddie nic nie odpowiedział tylko zakrył twarz rękami
-I znowu impreza,sukienki,buty,makijaże,szczotki i prezenty...najgorsze-westchnął
-Tylko jest problem.Ja nic nie mam dla niej.A wiesz taką Amber to nie łatwo zaskoczyć a co gorsza zadowolić.
-Wiem,znam tę modnisię-powiedział mój chłopak
-To co robimy?-zapytałam
-Co Amber najbardziej lubi?
-Modę-powiedziałam bez zastnawienia
-To.....sukienkę?
-Tak!-powiedziałam
-Pójdziemy jutro.Razem z Fabianem,Niną,Alfiem-powiedział Eddie
-Okej.-powiedziałam i weszliśmy do Anubisa
-Gwiazdki!Gdzie wyście były?
-My.Szukaliśmy prezentu dla Amber-powiedziałam szeptem
Później poszliśmy do swoich pokoi.W moim pokoju nie było tylko Amber.
-Macie prezent dla Amber?-zapytała Joy
-Nie-powiedziała Nina
-Nie-powiedziałam
-Ja też nie-powiedziała Joy
-Jutro idziemy na miasto kupić jej jakąś sukienkę-powiedziałam
-Ja i Fabian też
-Ja z Jeromem idę do skepu z biżuterią-powiedziała Joy
-To my pójdziemy razem,okej?-zapytała Nina
-Jasne...
-A jak było na randce?-zapytała Joy
-Aaa jesteśmy razem-powiedziałam z uśmiechem
Obie dziewczyny bardzo się ucieszyły
-Ale nie mówcie Amber.Zrobię jej niespodziankę
*NASTĘPNY DZIEŃ*
Wstałyśmy bardzo wcześnie.Urodziny są o 13.Ubrane byłyśmy o 8.Poszłyśmy po chłopaków.Byli już ubrani.
-Chodźmy-powiedziała Nina
O godzinie 8:20 byliśmy w sklepie.Ja kupiłam jej buty,Eddie sukienkę,Fabian spódnicę a Nina jakąś bluzkę.No to tanio to tam nie było.wróciliśmy o 8:50 bo jeszcze po drodze kupiliśmy sobie hot-doga.W salonie wszystko było już wyszykowane.Wszędzie błyskotki,serpentyny,kokardy,brokaty-typowe dla naszej Amber.
Później w pokoju pokazałyśmy co jej kupiłyśmy.I tak właśnie minął czas o 13 już wszyscy byli w salonie.Czułam ze czegoś zapomnieliśmy.Matko!Prezenty!Po chwili Amber przyszła wystrojona w ubrania które mieliśmy jej kupić.Ubrała buty ode mnie,spódnicę od Fabiana i bluzkę od Niny a sukienkę od Eddiego trzymała na wieszaku w ręku.Widać było że nie byliśmy nz tego faktu zbytnio zadowoleni.
Kolejny rozdział.Wczoraj nie mogłam napisać bo byłam u babci.Trochę szkoda że przy poprzednim było 6 komentarzy.Nwm czy nie usunę bloga ;(
Nie usuwaj bloga!
OdpowiedzUsuńRozdział super!Czekam na kolejny!
Zapraszam do mnie.
Nieee usuwaj!!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny <33
Aje mieli pecha z ciuchami :/
A może Amber założyła te kupione id nich prezenty :p
Nie usuwaj bloga!!!!
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadania!
Niee nie usuwaj!
OdpowiedzUsuńNie mam tu bloga tylko prowadzę na Pingerze a pod moimi opowiadaniami tam to norma że mam 6 komentarzy xD
Mega rozdział <33